
Wertepy 2016, czyli udany rewanż AR Team
- Opubikował Marek Galla
- 11 kwietnia 2016
- 0 Komentarze
- Wyświetlenia 574
W tym roku Wertepy zmieniły koncepcję. Organizatorzy nie przygotowali długiej dobowej i krótkiej 12-godzinnej trasy AR. Zamiast tego średnia, bo 100 kilometrowa trasa Adventure Race, a do tego trasy piesze o długościach 25 i 50 km oraz trasa rowerowa 80 km. Siedzibą rajdu został, znany w Polsce głównie za sprawą pysznego piwa, Miłosław, a areną zmagań Żerkowsko – Czeszewski Park Krajobrazowy, czyli dolina Warty i całkiem fajne morenowe górki, z których słyną te okolice.
Na liście startowej trasy Adventure głównie zespoły z Wielkopolski, a zgromadziło się ich 21. Kibiców najbardziej rozpalała walka pomiędzy AR Teamem w składzie Maciej Marcjanek i Zuza Madaj, a resztą stawki, w której pierwsze skrzypce miał grać zespół TS Olimpia z piekielnie mocnym Łukaszem Grabowskim i jeszcze mocniejszą Agnieszką Staniewską. AR Team na pewno chciał wziąć rewanż za niepowodzenie na Krajna AR i chciał udowodnić, że to ten zespół jest wciąż najlepszy w Polsce. Trasa przygotowana przez Remika Nowaka była niezwykle szybka. 65 kilometrów roweru po dość niezłych drogach, 12 kilometrów spływu Wartą oraz ok. 25 kilometrów biegania rozbitego na etap BnO i treking nad brzegiem Warty. Bardzo dokładna mapa i stosunkowo prosta nawigacja („Ale biegówa!” – komentował jeden z zawodników) spowodowały, że o kolejności na mecie decydowały niuanse, a każdy nawet najmniejszy błąd miał kapitalne znaczenie. Pechowy wariant po bardziej piaszczystej drodze, trochę przepłynięty punkt na kajaku, tu minutka, tam minutka i łatwo było wypaść ze ścigającej się o najwyższe miejsca stawki.
Rajd rozpoczął 5 kilometrowy odcinek rowerowy – dojazd do etapu biegu na orientację. Na odcinku dwa warianty, które okazały się mniej więcej równe i oba peletony spotkały się na punkcie. 5-kilometrowy dość trudny technicznie i fizycznie odcinek BnO utworzył 5 zespołową czołówkę: AR Team, TS Olimpia, Rajd Konwalii TEAM FM (Marek i Franciszek Galla), Maciej Kliniewski z RK Team (startujący solo, bo przeziębił się jego partner) oraz RK Team/OnSight (Jacek Galla i Jan Ritter). Na kolejny punkt na rowerze błąd popełniły zespoły AR Team i TS Olimpia i na czoło wyszły 3 zespoły spod znaku konwalii. Maciej Marcjanek szybko zorientował się w swojej pomyłce i mocno jadąc nadgonił wraz z Zuzą dystans i te cztery, a właściwie trzy i pół zespołu dojechało jako pierwsze na przeprawę promową do Pogorzelicy. TS Olimpia załapała się dopiero na kolejny kurs i tutaj miała 6 minut straty i na moment wypadła z prowadzącej czołówki.
Etap kajakowy był również bardzo szybki, ale wymagał sporej dokładności i koncentracji. Punkty kajakowe nie były widoczne z poziomu wody i trzeba było po nie wysiąść na brzeg. Na rzece jest bardzo mało punktów odniesienia, nurt Warty to około 8km/h i bardzo łatwo można było punkty przepłynąć. Niewielkie błędy popełnił tutaj AR Team, który mimo, że wiosłował mocniej, to etap kończył równo z zespołami Rajdu Konwalii.
Decydujący dla kolejności na mecie okazał się być etap trekkingowy. 19 kilometrów nad brzegiem Warty. AR Team od początku nadał bardzo mocne tempo, ale wahnięcia nawigacyjne spowodowały, że na zadanie specjalne – przeprawę pontonową – jako pierwsze dobiegły zespoły Rajd Konwalii. Ci mieli trochę pecha, bo pontony zajęte były przez zawodnika z innej trasy – Michała Jędroszkowiak i startującego solo poza konkursem – Macieja Kliniewskiego. Wykorzystał to AR Team i TS Olimpia, która podgoniła czekające w kolejce zespoły i znów zaczęła się liczyć w walce o zwycięstwo. Na przebiegu 14-15 z tyłu zaczęli zostawać Jacek Galla i Jan Ritter i tutaj zakończyła się właściwie walka o podium. Natomiast przebieg 15-16 zadecydował o kolejności na jego stopniach. AR Team i TS Olimpia wybrali wariant lewy, „Konwalie” prawy, który ze względu na podłoże okazał się gorszy. Nikt z czołówki się nie wyłamał i wszyscy jak jeden mąż brali w bród rzeczkę Lutynię!
Początek roweru tylko pogłębił stratę RK Teamu. Marek Galla zagotował się podczas biegu i pierwsze dwa punkty na rowerze ten zespół pokonał w bardzo niemrawym tempie. Wystarczył 30-minutowy kryzys i szanse na wyższe miejsce przepadły, bo zabrakło czasu, żeby odrabiać straty. Na szczęście ścigający ich Jacek Galla i Jan Ritter również trochę „siedli”. Odcinek rowerowy bez historii. Było bardzo prosto, bardzo szybko i kto miał mocną łydkę ten zyskiwał. AR Team odjechał na 15 minut i 100 kilometrową trasę ukończył w czasie 6h44min, na drugim TS Olimpia w czasie 7h, a na trzecim Rajd Konwalii TEAM 7h12min (minutę wcześniej do mety dojechał solo Maciej Kliniewski). Dopiero 30 min później ma mecie zaczął pojawiać się gęsty peleton pozostałych zespołów.
Tydzień wcześniej niż Wertepy odbył się Rajd Wilczy w Beskidzie Żywieckim i tam 100-kilometrową trasę najlepsi pokonywali w prawie 13h 🙂
Zdjęcia użyte w artykule pochodzą z FB Wertepy i są autorstwa Remika Nowaka.
Więcej zdjęć i informacji na FB Wertepy
0 Comments