
Piętnastu najmocniejszych ludzi w Polsce w 2016 r
- Opubikował Marek Galla
- 27 grudnia 2016
- 0 Komentarze
- Wyświetlenia 3524
Tytuł nieco na wyrost, ale umówmy się – góra o kapeczkę. A jak już skończyliśmy śmieszkować to przejdźmy do rzeczy poważnych. Nasza dyscyplina, Rajdy Przygodowe, jest z jednej strony sportem bardzo niszowym, z drugiej zaś mijający rok był niczego sobie: w rankingu mamy sklasyfikowane 572 osoby (133 panie i 439 panów), w kraju odbyły się dwa długie rajdy, na których w dodatku było się komu ścigać, wreszcie Polacy obstawili parę ciekawych imprez w Europie zdobywając bardzo dobre lokaty (Słowenia, Hiszpania, Portugalia, Niemcy).
Z rajdami jest trochę tak, że w sumie nie wiadomo po co się w nich startuje. Nagrody za miejsca na podium rzadko kiedy przekraczają wysokość wpisowego sumowanego z benzyną wydaną na dotarcie na linię startu, a ilość kibiców waha się między 8 a 46 i to przy założeniu, że któryś z zawodników namówi teściową, by oglądała kropki (GPS tracking) razem ze swoim psem Azorem. A mimo to biegamy, jeździmy i wiosłujemy, choć lokalne media milczą. A szkoda, bo jest to sport arcytrudny: wymaga twardej łydki (trzeba być szybkim), żelaznej psychy (trzeba być szybkim przez 70 godzin), oleju w głowie (trzeba nawigować) i przygotowania sprzętu na kilka dyscyplin (bieg, rower, rolki, kajak, biegówki, wspinaczka i coś by się jeszcze znalazło).
O naszych ludziach (czytaj rajdowcach) niewiele się mówi poza stronami branżowymi, więc tym bardziej warto przybliżyć sylwetki piętnastu najlepszych zawodniczek i zawodników mijającego sezonu. Chyba sobie zasłużyli, prawda? Oto oni:
Irek Waluga, #1-M, 979 punktów
Człowiek, którego nieważne czy wyślesz na rajd miejski do Edynburga, Wilna czy Gliwic – i tak go wygra. Do tego jest jedynym zawodnikiem AR, który może opowiadać śmieszne dowcipy przez cały okres trwania rajdu (nieśmieszne przecież każdy umie). Irek wraz ze swoim teamem zaliczył małe potknięcie na początku sezonu (Rajd Krajna, Złotów) i tak się wkurzył, że potem wygrał wielgachne rajdy w Niemczech i Słowenii a na dokładkę zajął piąte miejsce na Mistrzostwach Europy w Rajdach Przygodowych w Hiszpanii. Absolutnie zasłużone pierwsze miejsce w tegorocznym rankingu. Niedawno rajdowym światkiem wstrząsnęła wiadomość, że oto Iro szuka stabilizatora na kolano – mamy nadzieję, że to nic poważnego i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Maciej Marcjanek, #2-M, 923 punkty
Maciej niedawno zasilił szeregi najmocniejszego polskiego zespołu – AR Team Polska i od tego czasu poza krajowym podwórkiem można go też spotkać na imprezach zagranicznych. Maćka też chyba lekko wzburzyła wspomniana Krajna bo potem jak wystartował to wygrał trzy imprezy z rzędu (Wertepy, Harz i Adventure Race Slovenia). Kolejny, którego lepiej nie wkurzać. W międzyczasie zajął piąte miejsce na Mistrzostwach Europy w Rajdach Przygodowych w Hiszpanii a żeby nie było nudy to na dokładkę wygrał sobie rajd miejski 360’ w Warszawie. Po tym zawodniku spodziewamy się w przyszłości wielu wysokich lokat na rajdach w Polsce i na świecie.
Jacek Galla, #3-M, 641 punktów
O ile po Macieju spodziewamy się sukcesów w przyszłości o tyle w przypadku Jacka to chyba pewnik. Czy organizatorzy w ogóle sprawdzają czy on ma już dowód i może legalnie startować? Najmłodszy w pierwszej dziesiątce a już pojawia się na podium. Z resztą całkiem zasłużenie. Jacek w tym roku obstawił trzy duże imprezy (Rajd 360’ w Karkonoszach, On-Sight AR w Sierakowie i Czech Adventure Race w… Czechach) i wszędzie wypadł dobrze (dwa razy na pudle). Kapkę gorzej wyszły Jackowi krótkie rajdy (do poprawki) poza jednym gdzie naprawdę pokazał kto rządzi: na trasie solo rajdu On-Sight Intro wziął i wygrał a dodajmy, że zawody były obstawione dość przyzwoicie.
Łukasz Grabowski, #4-M, 604 punkty*
Gwiazdka przy punktach Łukasza wzięła się stąd, że gdyby organizator portugalskiego rajdu Norcha zechciał łaskawie podać do publicznej wiadomości wyniki swojej imprezy, wówczas popularny „Graba” zarobił by pewnie z 200 punktów ekstra i wszystko wskazuje na to, że znalazłby się na podium tegorocznego rankingu. Jednak oficjalnych wyników nadal nie znamy więc musi się chłop zadowolić miejscem numer cztery. A sezon miał wyborny: 7 startów i 7 razy na pudle w tym również na rajdach długich (Norcha, Rajd 360’, On-Sight). Strach się bać co pokaże w przyszłym roku tym bardziej, że planując sezon 2017 coś wspomina o rajdzie Viking w Danii albo też o Mistrzostwa Europy w Rosji… oj, będzie ciekawie.
Krzysztof Muszyński, #5-M, 558 punktów
Znany wszystkim Mucha wygrał już w przeszłości ranking na najlepszego rajdowca w Polsce więc piąta lokata to w jego przypadku najprawdopodobniej wypadek przy pracy. Wybaczyć można mu to o tyle, że w mijającym roku w rajdach nie tylko startował ale podejmował się także ich organizacji (na przykład rajdu On-Sight). A jak już startował to raczej się nie oszczędzał: dwa drugie miejsca na poważnych imprezach (Rajd 360’ i CZAR AR) to nie jest powód do wstydu. W eterze cisza w tej sprawie ale my doniesiemy: Mucha bawi teraz w Nowej Zelandii i obstawił tam pewne zawody. Możemy być dumni z naszego człowieka – zajął 4 miejsce (na 96) i to na imprezie, na której ganiał także Nathan Fa’avae (o ile Mucha nie ściemnia żeby się z nas ponabijać).
Agnieszka Staniewska, #1-K, 699 punktów
Co za dziewczyna, co za sezon, co za wyniki! W ciągu roku pięciokrotnie stawała na najwyższym stopniu podium (licząc kategorie MIX), poza tym zawody kończyła trzy razy na drugim i raz na trzecim miejscu. Można by jeszcze dodać, że wśród tych zawodów Aga ukończyła dwie trasy powyżej 300 km. Jednej imprezy niestety nie ukończyła, jednakże – i co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości – powodem wycofu była niespodziewana awaria roweru. Co ciekawe, etap ten Agnieszka dokończyła biegiem i… nadal była szybsza niż niektórzy zawodnicy na rowerach. Patrzcie na tą dziewczynę w przyszłym sezonie bo podobnie jak Łukasz, odgraża się kilkoma zagranicznymi startami. Trzymamy kciuki!
Justyna Frączek, #2-K, 464 punkty
Opowiadać o tym, że Justyna jest wybitną zawodniczką Adventure Racing, to tak jakby próbować kogoś przekonać, że Leo Messi jest wybitnym piłkarzem. Sezon jak na Justynę dość skromny ale nie przeszkodziło jej to wygrać rajdu Harz w Niemczech ani też nic nie stało na przeszkodzie by w Hiszpanii została piątą kobietą Starego Kontynentu. W tym sezonie Justyna nie dała nam dużo więcej powodów by o niej opowiadać, zajrzyjmy więc w karty historii: piąte miejsce na mistrzostwach świata w Portugalii i dziewiąte we Francji. Niegdyś również Mistrzyni Europy. Czy jest tu jeszcze ktokolwiek kto nie nabawił się w tej chwili kompleksów?
Agata Błotnicka, #3-K, 414 punktów
Agata długich rajdów się nie boi! W minionym sezonie ukończyła dwie długaśne imprezy: Rajd 360 w Szklarskiej Porębie i Czech Adventure Race. W Czechach to nawet wraz z zespołem stanęła na drugim stopniu podium (podobno chciała coś udowodnić organizatorom, którzy przed startem pytali czy już kiedykolwiek brała udział w jakimś rajdzie). Ponadto , ta przesympatyczna mieszkanka Mogilna, punktowała też w Krajna AR i Czterech Żywiołach. Najmłodsza w całym zestawieniu! Na mecie organizatorzy wciąż nie mają pewności czy mogą postawić jej piwo… Każdy kto startował z Agatą potwierdzi, że jak nikt potrafi umilić wspólny start niesamowicie śmiesznymi dowcipami i anegdotkami.
Zuzanna Madaj, #4-K, 367 punktów
Po czym poznać, że Zuza niedawno zasiliła szeregi AR Team Polska? A no po tym, że podobnie jak jej bardziej doświadczeni koledzy i koleżanki z zespołu postawiła nie na ilość a na jakość. No bo jak inaczej skomentować fakt, że dwa starty wystarczyły Zuzie żeby wejść do najlepszej piątki dziewczyn w rajdach? Zuza punktowała na Wertepach w Miłosławiu (pierwsze miejsce) i podczas Adventure Race Slovenia (również pierwsze miejsce). Strach pomyśleć ile punktów by nazbierała, gdyby dała się namówić na jeszcze dwa-trzy starty. Może dowiemy się w przyszłym sezonie. Oby, bo Zuza ma predyspozycje do tego, by poważnie namieszać w rajdowym światku, i to nie tylko na krajowym podwórku.
Maria Lebioda, #5-K, 341 punktów
Marysia do niedawna mogła kojarzyć się bardziej z pieszymi setkami (bieg na orientację na dystansie 100 km) niż rajdami przygodowymi ale takim czy innym sposobem w rajdach zakotwiczyła i to z całkiem dobrym rezultatem. Podejrzewa się, że skoro w setkach wśród kobiet nawygrywała chyba wszystko co było do wygrania, to pewnie z nudów przyszła rzucić okiem co to te rajdy. No i chyba jej się podoba bo punktowała w tym sezonie pięciokrotnie a największy wpływ na tak dobrą pozycję miało drugie miejsce (kat. MIX) w całkiem długaśnym rajdzie On-Sight Adventure Race w Sierakowie – trasa bagatelka, 390 kilometrów.
Maciej Dubaj, #6-M, 495 punktów
U Macieja historia podobna jak u Zuzy (umówili się w tym zespole czy co?) i dwoma startami wjechał bez trudu do pierwszej dziesiątki wśród mężczyzn. Za to jakimi startami! Pierwsze miejsce w Adventure Race Slovenia i lokata piąta na Mistrzostwach Europy w Hiszpanii. Kto dotychczas nie wiedział jak się zdobywa pół tysiąca punktów do NZARP w dwa weekendy ten już wie – wystarczy tak jak Maciek zajmować dobre lokaty na długich rajdach w Europie. Łatwizna, prawda? Z ciekawostek – to chyba jedyny zawodnik w pierwszej dyszce, który po dziś dzień etapy rowerowe pokonuje bez butów i pedałów SPD, no ale kto zdolnemu zabroni.
Franciszek Galla, #7-M, 477 punktów
Przyzwyczailiśmy się już w ostatnich kilku latach, że w rankingu Galle występują parami lub trójkami (a ostatnio to nawet czwórkami). Komu w zestawieniu po Jacku Galli było za mało ten się teraz doczekał: przedstawiamy Franka. Franek w mijającym sezonie startował sporo i nierzadko z sukcesami. Na przykład: On-Sight trasa krótka – zwycięstwo. Mało? No to lecimy: Wertepy, On-Sight Intro i Rajd 360’: podium. Pasuje? No to dobrze. Dodajmy tylko, że podczas On-Sight’u w Sierakowie Franek wygrał po tym, jak dzień wcześniej wycofał się z trasy długiej. Wniosek: jedna doba na rajdzie nie zmęczyła go na tyle, by nie mógł dnia następnego wygrać trasy krótszej. Wot mołodjec!
Marcin Gorzelańczyk, #8-M, 471* punktów
Znany i lubiany Gorzoła zaliczył sezon życia. Dwa długie rajdy zakończone na podium (2. na 360 i 1. na OnSight). Do tego wygrana kategoria MIX na Bydgoszcz City Race oraz drugie miejsce (a przy okazji spełnienie marzeń – start w parze ze swoim guru – Remikiem Nowakiem) podczas Nocnego Marka. Kariera Marcina nabrała tempa i miejmy nadzieję nie zatrzyma jej nawet zaproszenie na komunię chrzśniaka 😛 Gwiazdka przy punktach, gdyż w rankingu ma błędnie doliczone 20 punktów za KrajnaAR (Marcinów o tym nazwisku w światku AR jest dwóch)
Artur w tym sezonie to się tak nastartował, że aż algorytm rankingu przestał mu zliczać wszystkie punkty do wyniku końcowego. Nie wierzycie? No to słuchajcie tego: w 2016 roku zanotował osiem (!!) występów, a wśród nich kilka godnych odnotowania: drugie miejsce na rajdzie Poznańska Bimba i trzecie na kwietniowym Rajdzie Wilczym. Poza sukcesami na krótszych trasach trzeba Arturowi dodatkowo oddać, że i długie trasy nie są mu straszne: ukończył największy tegoroczny rajd w Polsce – On-Sight w Sierakowie.
Kajetan Rystał, #10-M, 367 punktów
Kajtek, podobnie jak Artur, startował więcej niż przeciętny polski rajdowiec. W ogóle to o Kajetanie będzie podobnie jak powyżej: 8 startów, w tym kilka zasługujących na pochwały, pokłony i uznanie: podium w mikstach na rajdach: 360’ (trasa krótka), Bimba, Łowcy Przygód, Nocny Marek. Do tego trzecie miejsce w kategorii Open na On-Sight Intro. W długich rajdach kapkę gorzej o ile słowa „gorzej” można użyć w stosunku do kogoś, kto kończy trzystukilometrowy rajd. Dobrze się domyślacie: Kajetan ukończył rajd On-Sight w Sierakowie.
*autor wpisu – znany hodowca kotów z pogranicza Puszczy Zielonki
0 Comments