
AR w pigułce, czyli On-Sight Adventure Race Intro
- Opubikował Marek Galla
- 18 kwietnia 2016
- 0 Komentarze
- Wyświetlenia 776
Klub Sportów Ekstremalnych On-Sight zaprosił w miniony weekend żądnych przygód rajdowców do Puszczy Zielonki na krótki rajd, który z założenia miał być wprowadzeniem do rajdów przygodowych. Onsajtom udało się to idealnie. Na starcie ponad 140 osób, w tym sporo debiutantów. A trasa to AR w pigułce – były odcinki asfaltowe i sporo jazdy po czujnych wielkopolskich przecinkach, było dość trudne i „mokre” BnO, było słońce i „prysznic” na kajaku, była pasjonująca walka o zwycięstwo, jak i o ukończenie trasy. W końcu było konkretne linowe zadanie specjalne, z czego On-Sight jest szeroko znany. Jeżeli ktoś miał się zarazić miłością do AR to po tej imprezie na pewno to się stało!
On-Sight Intro odbywał się na dwóch trasach o podobnej długości – około 65 kilometrów. Na pierwszej z nich rywalizacja toczyła się w zespołach dwuosobowych rowerem, biegiem i kajakiem, a na drugiej soliści ścigali się na rowerze, biegiem i rolkach. Łącznie wystartowało ponad 60 zespołów dwójkowych i blisko 20 solistów.
Na trasie dwójkowej stawkę skutecznie rozbił etap biegu na orientację odbywający się w Dąbrówce Kościelnej. Trudny teren, morenowa mikrorzeźba i świetnie ułożona przez Krzysia Muszyńskiego trasa spowodowała, że zespoły, które umiały nawigować wypracowały sobie sporą przewagę. Dodatkowego smaczku dodały punkty ustawione tak, że trzeba było zamoczyć się przynajmniej do pasa. Przygoda w pełni! Etap jako pierwsi ukończyli faworyzowani „Mokre Nogi” (po nazwie widać, że zespół doświadczony i wie czego na rajdzie się spodziewać), za nimi prawie równo Rajd Konwalii TEAM, Colca Peru i Oriento Expresso. Po tym etapie te cztery zespoły mieściły się w 5 minutach. Kolejne miały blisko pół godziny straty.
To co działo się dalej na trasie jest ciężkie do zrozumienia. Kasia Galla starała się jak mogła, ale małe doświadczenie w jeździe na rowerze powodowało, że zespół ten sporo tracił szczególnie na ciężkich technicznie, wertepowych przelotach. Ale to co tracił na prędkości jazdy, zyskiwał z nawiązką na nawigacji. „O co chodzi?” – zachodziło w głowę rodzeństwo Galla, gdy pozostałe prowadzące zespoły wyjeżdżały im zza pleców i gdy w strefie zmian B znów zameldowali się na pierwszym miejscu. „Próbowaliśmy szybko gonić i zamiast patrzeć w mapę robiliśmy kolejne błędy” – tłumaczył porażkę na mecie Artur Bednarek z Oriento Expresso. Na tym etapie trzyzespołowa czołówka odjechała reszcie i skład podium był już właściwie pewny.
Po odcinku i zadaniach specjalnych kolejność nie uległa zmianie. RK Team wolniej przeprawiał się na linie, ale szybciej rozwiązał zadanie logiczne (KOPYTKO też!) i na ostatni odcinek rowerowy wyruszał z kilkuminutową przewagą. Pogoń Colca Peru i Mokrych Nóg nie była wystarczająco szybka i również na etap kajakowy zespół z drobną blond dziewczynką w składzie wypływał na pierwszym miejscu. „Ale do d..y kajaki.” – komentowali niemal wszyscy zawodnicy na mecie i właśnie na nich rozegrać się miała walka o zwycięstwo. RK Team walczył dzielnie, ale przy punkcie K1 ich kajak pechowo zaczepił się o pomost. Wyskoczenie z kajaka, odhaczenie go i ponowne doń wejście dało czas Mokrym Nogom na podgonienie i przegonienie prowadzącego zespołu. Tomek Piłat i Kajetan Rystał również mieli apetyty na awans w klasyfikacji, ale sympatyczne rodzeństwo z Moch odparło ich atak i ostatecznie klasyfikacja na mecie prezentowała się następująco:
1. Mokre Nogi – czas 5h 41 min
2. Rajd Konwalii Team – czas 5h 45min
3. Colca Peru/Piłat – czas 5h 50min
4. Oriento Expresso – czas 6h 8min
Równie ciekawa i pasjonująca walka była na trasie solo, gdzie startowali wszyscy najlepsi zawodnicy AR z Wielkopolski (oczywiście poza członkami On-Sightu). Rywali zdeklasował Jacek Galla z Rajd Konwalii Team. Wygrał z 24 minutami przewagi ze swoim starszym bratem Franciszkiem. Podium uzupełnił zdecydowany faworyt Łukasz Grabowski, który na gorąco swój występ komentował tak: „Umarłem na biegu… na wcześniejszych rajdach na etapach biegowych po punkty biegała moja rajdowa partnerka Agnieszka (Staniewska przyp. red.) ja w tym czasie miałem moment, żeby trochę odsapnąć, spojrzeć w mapę, obrać wariant na następny punkt. Tutaj wszystko musiałem robić sam i sobie z tym ewidentnie nie poradziłem…”. Zawodnicy trasy Solo pokonywali trasę w odwrotną stronę, niż zespoły dwójkowe i zamiast etapu kajakowego mieli etap rolkowy na początku wyścigu.
Wyniki i ślad GPS z zawodów na portalu ŚledźGPS
A kolejna szansa, żeby wystartować w rajdzie przygodowym w Wielkopolsce już 21 maja podczas Poznańskiej Bimby!
0 Comments